Czy ewentualne ugody z bankami wg propozycji KNF opłacają się frankowiczom?

Temat ugód z frankowiczami wraca do dyskusji publicznej bardzo często. Zwykle w momencie kiedy fala pozwów wzbiera. Informacje o ugodach, które pojawiają się w prasie powodują, że wielu frankowiczów wstrzymuje się ze złożeniem pozwów i czeka na propozycje banków. Jednak czy jest na co czekać?

Ostatnio szef KNF zasugerował bankom, jak jego zdaniem powinny wyglądać ugody z frankowiczami. Punktem wyjściowym ugód powinien być kredyt złotówkowy, czyli na mocy zawartej ugody kredyt od początku byłby traktowany jak kredyt złotówkowy, oprocentowany stawką WIBOR i powiększony o marżę stosowaną dla kredytów złotówkowych udzielanych w tym samym czasie, co kredyt walutowy.

Nie wiadomo oczywiście jak do tych rozwiązań podejdą same banki i czy cokolwiek będą oferować kredytobiorcom, gdyż wysuwane do tej pory propozycje ugodowe raczej szczególnym zainteresowaniem się nie cieszyły, a same oferty zawarcia porozumienia praktycznie zawsze były dla frankowiczów nie korzystne..

Ugoda w formule zaproponowanej przez Jacka Jastrzębskiego w obecnej sytuacji wydaje się dla banków korzystna, gdyż rośnie liczba przegranych przez nie spraw w sądach. Banki nie mówią więc „nie”, ale też nie przyklaskują ochoczo temu rozwiązaniu. mBank i Getin Noble Bank nie chcą komentować propozycji KNF.  – Potrzebujemy więcej czasu na przemyślenie tego tematu – mówi Iwona Jarzębska, rzeczniczka prasowa banku Millennium.

Podobne deklaracje składa BNP Paribas, który traktuje stanowisko nadzoru jako zaproszenie do rozmów i wyraża gotowość podjęcia próby znalezienia rozwiązania systemowe problemu franków w dialogu sektorowym z udziałem regulatora.

Propozycje KNF, by zadziałała, musi być bardziej korzystna niż dla klientów. – Do tej pory banki straszyły kredytobiorców, że jeżeli pójdą do sądu, a umowy okażą się nieważne, to będą musieli zapłacić jakieś ogromne wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału. Banki zaczęły już nawet żądać takiego wynagrodzenia (jak dla kredytu złotowego) w tych sprawach, gdzie prawomocnie przegrały w sądzie. Propozycja KNF to nic innego jak zapewnienie bankom takiego samego wynagrodzenia pod pozorem ugodowego rozwiązania sporu. 

Propozycja zamiany kredytu na kredyt złotowy z mocą wsteczną ma przy tym wiele wad. – Wielu kredytobiorcom odmówiono kiedyś kredytu złotowego twierdząc, że nie mają zdolności kredytowej na tak drogi kredyt, podczas gdy mają taką zdolność na niżej oprocentowany kredyt frankowy. Teraz zaś propozycja KNF narzuciłaby im właśnie ten droższy kredytu, na który nie było ich stać 10 czy 12 lat temu. Do tego należy zauważyć, że gdyby kredytobiorcy wiedzieli wówczas, że kredyt będzie znacznie droższy w spłacie, to znaczna część z nich w ogóle zrezygnowałaby z kredytu albo zaciągnęła go w niższej wysokości

Przechodząc do wyliczeń.  

Wynika z nich, że przy przykładowym kredycie, który został udzielony w sierpniu 2008 roku, wspomniana ugoda zmniejszyłaby kwotę zadłużenia z 407 238 zł do 156 759 zł. Kurs franka szwajcarskiego wynosił wówczas 1,96 zł. Przy takiej ugodzie rata spadłaby z 2 023 zł do 822 zł. 

Na pierwszy rzut oka nie wygląda to źle jednak w przypadku gdy kredytobiorca pójdzie do sądu kwota zadłużenia spadnie nie do 156759 a do 27267 zł czyli kredytobiorca zyska prawie 130 tyś zł więcej.

Dodatkowo frankowicz odzyska wszystkie inne dodatkowe koszty pobrane przez bank jak np ubezpiczenie niskiego wkładu własnego, a także odsetki od kwoty o którą pozwie bank, co także może stanowić kwotę kilkunastu tysięcy złotych. Podpisując ugodę z bankiem frankowicze będą musieli zrzec się wszystkich roszczeń, nawet do ewentualnego odszkodowania.

Choć obecnie w Polsce przyznanie takiego odszkdowania wydaje się to mało realne to warto wspomnieć, że kilka miesięcy temu frankowicze we Francji otrzymali ogromne odszkodowanie. Ponad 150 milionów euro odszkodowania zostało przyznane dla około 2,3 tys. francuskich frankowiczów

Z drugiej jednak strony można się zastanowić czy warto iść w długotrwały proces z bankiem? Faktycznie sprawy frankowiczów jeszcze jakiś czas temu trwały długo. Obserwując jednak przebieg spraw sądowych obecnie można zauważyć, że najlepsze kancelarie w branży frankowej uzyskują wyroki w 1 instancji nawet po 6 miesiącach od złożenia pozwu, a wyroki prawomocne zdarzają się już po ok roku od pozwania banku. Zakładając, nawet że cała sprawa frankowa będzie trwała 2 lub nawet 3 lata patrząc na możliwe korzyści i coraz mniejsze ryzyko przegranej można uznać, że ugody w tej formie nie będą opłacać się frankowiczom.

2 komentarze

  • Nie ma szans na żadne ugody z bankami. Banki wcale nie zmieniły stanowiska. Propozycja Knf nie została przyjęta w sposób przychylny i jeśli problem frankowy miałby być jakoś rozwiązany to tylko przy udziale Państwa. Państwo nie ma w tym ważnego interesu. Skoro nikt nie chce ugody to jakim cudem ma do nich dojść?

  • Niekorzystne ugody knf dla frankowiczów tak powonno sie o tym pisac wszedzie aby ktos czasem nie myslal ze to jest rozwiazanie problemu

Leave Your Comment