Frankowicze Aktualności

Od wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z października 2019 r., wygrana z bankiem w sprawie frankowej stała się dużo prostsza, dlatego też systematycznie rośnie liczba spraw dotyczących kredytów frankowych, kierowanych do sądów. Z najnowszych informacji zebranych przez kancelarie specjalizujące się w pomocy frankowiczom wynika, że listopad br. to kolejny rekordowy dla kredytobiorców miesiąc. Kancelarie prowadzące sprawy frankowiczów ujawniły bowiem, że w listopadzie zapadły aż 134 wyroki odnoszące się do frankowych umów kredytowych, z czego 122 wyroki zostały wydane przez sądy pierwszej instancji, a 12 przez sądy drugiej instancji. Najistotniejszym jednak jest fakt, że wśród tych orzeczeń, aż 127 wyroków uwzględniało roszczenia kredytobiorców, co oznacza, że w listopadzie frankowicze wygrali 95 procent spraw. Nie można oczywiście zapomnieć, że podane dane na temat wyroków z całą pewnością nie są pełne, gdyż żadna instytucja państwowa oficjalnych danych w tym zakresie nie zbiera, więc wszystkie wydane orzeczenia nie są znane, niemniej nawet uwzględniając pewien margines błędu, zbyt wiele w ujawnionych informacjach to nie zmieni.

Końcówka 2020 r. pokazuje, że kredytobiorcy częściej w sądach domagają się unieważnienia zawartych umów, niż ich odfrankowienia. W minionym miesiącu aż 85 procent wydanych orzeczeń dotyczyło właśnie stwierdzenia nieważności umowy kredytu frankowego, z kolei na przewalutowanie kredytu na złotówki i oprocentowanie według stawki LIBOR, czyli potoczne odfrankowienie, zdecydowało się zaledwie 15 procent kredytobiorców. Warto podkreślić, że jeszcze kilka miesięcy temu różnice w tym zakresie nie były aż tak duże – szacowało się wówczas, że około 60 procent umów była unieważniana, a reszta ulegała odfrankowieniu. Tendencja więc zmienia się i kredytobiorcy wiedzą, że korzystniej dla nich jest unieważnić zawartą umowę kredytową. Dla banków taki rozwój w sprawach kredytów frankowych oznacza natomiast, iż koniecznym staje się zawiązywanie coraz wyższych rezerw finansowych na ryzyko prawne związane z postępowaniami sądowymi w tym zakresie i już teraz szacuje się, że niektóre banki będą mieć poważny problem by udźwignąć ciężar kredytów frankowych.

Tak radykalnego stanowiska Prezesa Narodowego Banku Polskiego wobec banków chyba nikt się nie spodziewał. Banki zamiast wsparcia, którego oczekiwały, dostały przysłowiowy „prztyczek w nos”. Przypomnijmy, na początku listopada br. banki zwróciły się do Prezesa NBP z prośbą o zajęcie stanowiska przed posiedzeniem Sądu Najwyższego w siedmioosobowym składzie, które być może jeszcze w tym roku się odbędzie, a na którym Sąd ma zająć się rozbieżnościami pojawiającymi się w sądach powszechnych w sprawach frankowych. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że w komunikacji skierowanej do Prezesa NBP, banki wprost wskazały, iż oczekują, że Prezes powinien właśnie banki poprzeć przed Sądem i wskazać Sądowi Najwyższemu, by ukształtowanie orzecznictwa w sprawach frankowych uwzględniało interesy obydwóch stron umowy. Banki obawiają się więc, że brak poparcia ze strony Prezesa NBP doprowadzi do wydania przez Sąd Najwyższy uchwały w całości korzystnej dla kredytobiorców, a to zdaniem banków, zagrozi całemu sektorowi.

Prezes NBP odniósł się do otrzymanego pisma, jednak nie w sposób, jakiego spodziewałyby się banki. W ocenie szefa NBP, NBP nie jest instytucją, która jest właściwa do interpretacji przepisów prawa konsumenckiego, więc tym bardziej nie ma możliwości by w jakikolwiek sposób wpływać na decyzje sądów. Skierowane przez banki pismo NBP ocenił jako próbę wywierania presji do podjęcia działań, które nie leżą w kompetencji tej instytucji, a ponadto, jako próbę przerzucenia odpowiedzialności za frankowe umowy kredytowe na instytucje publiczne. Pismo, które miało pomóc bankom, rozzłościło więc tylko Prezes NBP, który podkreślił, iż pełna odpowiedzialność za frankowe umowy kredytowe i za to co obecnie w sądach w tym zakresie się dzieje, spoczywa wyłącznie na bankach. Problem kredytów frankowych nie jest problemem nowym, lecz systematycznie ignorowanym przez banki. Na ryzyko walutowe wielokrotnie zwracały uwagę instytucje nadzorcze, jednak banki nie zrobiły z tym absolutnie nic. Banki z całą pewnością będą więc z niepokojem czekać na wydanie uchwały przez Sąd Najwyższy.

W najnowszym raporcie o stabilności systemu finansowego, NBP sugeruje by zarówno banki, jak i kredytobiorcy, dążyli do pozasądowego rozwiązywania sporów, czyli do zawierania ugód. W raporcie możemy bowiem przeczytać, że „Konstrukcja kredytu, w którym referencyjna stopa procentowa odnosi się do innej waluty niż waluta kwoty głównej należności banku, nie jest znana w praktyce obrotu gospodarczego i jest pozbawiona sensu ekonomicznego”. Autorzy raportu zwracają również uwagę, że pojawienie się i funkcjonowanie w obrocie kredytów złotówkowych oprocentowanych stawką LIBOR, a taki kredyt powstaje po odfrankowieniu umowy kredytu hipotecznego, ma wpływ na politykę pieniężną i może utrudniać wykonywanie zadań przez NBP. Dlatego też w raporcie wskazano, by większe zainteresowanie wykazywać ugodami w tej kwestii.

Realizacja powyższego wiąże się oczywiście z tym, że banki musiałyby zacząć wysuwać kredytobiorcom zdecydowanie korzystniejsze propozycje ugodowe, niż robiły to do tej pory. Istotą ugody jest bowiem to, że jedna i druga strona w pewnej części rezygnuje ze swojego roszczenia  po to, by szybciej zakończyć spór. Banki jednak nie wykazują chęci do jakichkolwiek ustępstw. Dotychczas wysuwane przez banki propozycje polubownego rozwiązywania sporów rzadko kiedy kończyły się porozumieniem, a to dlatego, że nie były one atrakcyjne dla kredytobiorców i sprowadzały się do tego, że to kredytobiorca w znacznej części rezygnował z przysługujących mu roszczeń, natomiast bank szedł jedynie na minimalne na ustępstwa. W wydanym raporcie NBP wskazuje jednak, iż ugodami powinny być zainteresowane również same banki, gdyż zawarcie porozumienia pozwala na ograniczenia ryzyka i kosztów związanych z prowadzeniem procesów sądowych. To rozwiązanie jest również korzystne dla kredytobiorców, jako że niweluje niepewność oraz koszty. Nie można również zapomnieć o tym, że banki są instytucjami zaufania publicznego, dlatego też ugodowe rozwiązywanie sporów frankowych pozwoliłoby nieco odbudować nadwyrężone zaufanie do banków. Czy tak się jednak rzeczywiście stanie i ugód będzie więcej – czas pokaże.

Zdaniem szefa KNF teraz właśnie jest ten moment, w którym należy się z tą kwestią zmierzyć systemowo, a urząd, któremu przewodniczy, ma już nawet pomysł, jak rozwiązać ten problem. Rekomendowane jest, by ugody proponowane frankowiczom równoważyły trzy kwestie – interesy posiadaczy kredytów we frankach szwajcarskich, bezpieczeństwo sektora bankowego oraz, czego chyba nikt się nie spodziewał, poczucie sprawiedliwości kredytobiorców posiadających kredyt hipoteczny w złotówkach, gdyż oni nie mogą się znaleźć teraz w gorszej pozycji, niż gdyby zdecydowali się zaciągnąć kredyt indeksowany lub denominowany frankiem.

Punktem wyjściowym ugód powinien więc być kredyt złotówkowy, czyli na mocy zawartej ugody kredyt od początku byłby traktowany jak kredyt złotówkowy, oprocentowany stawką WIBOR i powiększony o marżę stosowaną dla kredytów złotówkowych udzielanych w tym samym czasie, co kredyt walutowy.

Oczywiście zawieranie porozumień byłoby dobrowolne i przewodniczący KNF od razu zaznaczył, że w tym zakresie nie zostaną wprowadzone żadne przepisy, w związku z czym nadal brak będzie regulacji ustawowej w tym przedmiocie, a wprowadzenie proponowanych rozwiązań miałoby się odbyć na drodze samoregulacji branży. Docelowo zatem wypracowanoby jednolite standardy branżowe, które w takiej samej postaci byłyby stosowane przez wszystkie banki. KNF rozpoczął więc w tym zakresie współpracę z UOKiK, by najpełniej zapewnić ochronę konsumentom, a także by zawierane ugody były stabilne i trwałe, i by również banki miały pewność, że ugody te nie będą następnie kwestionowane w sądach.

Bankowcy są zgodni, że sprawę kredytów we frankach należałoby raz na zawsze rozwiązać. Ale o propozycji szefa KNF wypowiadają się bardzo ostrożnie. – Jeśli miałoby to służyć temu, żebyśmy usiedli wokół stołu i porozmawiali o wypracowaniu rozwiązania systemowego, sektorowego, to jest to absolutnie dobry pomysł – mówił wczoraj podczas Europejskiego Kongresu Finansowego prezes BNP Paribas Bank Polska Przemek Gdański. Ale jednocześnie dodawał, że jest przy tym wiele wątpliwości, zarówno prawnych, jak i etycznych.

Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich, również uważa, że kwestia stabilności prawnej jest bardzo ważna. Zwraca uwagę na jeszcze jeden, jak się okazuje, kluczowy dla banków aspekt. Jego zdaniem do układu banki – klienci powinien też przystąpić Skarb Państwa. Bo w sumie na boomie mieszkaniowym, jaki był m.in. napędzany kredytem bankowym, również zyskał. Choćby na podatkach dochodowych od stworzonych w jego wyniku miejsc pracy czy podatku VAT.

Jak widać na chwilę obecną banki sugerują, że nie chcą same płacić za ugody z frankowiczami i oczekują w tym wypadku wsparcia skarbu Państawa.

Zarówno banki, jak i kredytobiorcy, z niecierpliwością czekają na kolejne orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE, które ma udzielić odpowiedzi na pytania zadane przez Sąd Okręgowy w Gdańsku, i choć na sam wyrok musimy jeszcze trochę poczekać, to już teraz dla frankowiczów napływają z Trybunału dobre wieści. Otóż, Zgromadzenie Ogólne TSUE postanowiło, iż udzielenie odpowiedzi na pytania polskiego sądu nie wymaga sporządzenia opinii rzecznika generalnego. Co więcej – w sprawie nie odbędzie się rozprawa, a to w ocenie pełnomocnika kredytobiorców reprezentujących ich przed TSUE jest dobry znak, gdyż możliwe, że wyrok zostanie szybciej wydany, a podczas orzekania Trybunał będzie najpewniej korzystał z dotychczasowego orzecznictwa, korzystnego dla kredytobiorców. Jak podkreśla mec. Garlacz, opinia sporządzana jest przez rzecznika generalnego wówczas, gdy kierowane do Trybunału pytania prejudycjalne dotyczą kwestii nowych, uprzednio nie będących przedmiotem rozważań Trybunału. Jeśli jednak jakieś zagadnienie nie stanowi novum, lub odpowiedzi na nie wynikają z innych orzeczeń Trybunału, a Trybunał nie ma zamiaru zmieniać zdania, wówczas opinii się nie sporządza. Stanowisko Zgromadzenia Ogólnego TSUE może również oznaczać, że Trybunał nie zdecyduje się do udzielenia odpowiedzi na wszystkie zadane pytania.

Kredytobiorcy mają więc powody do radości, gdyż stanowisko dotychczas zajmowane przez Trybunał w sprawach frankowych zawsze było dla nich korzystne. Wszystko wskazuje na to, że kredytobiorcy zyskają kolejne argumenty i aprobatę TSUE dla prezentowanych w sądzie roszczeń. Miejmy nadzieję, że Trybunał odpowie jednak na pytanie dotyczące wynagrodzenia banku za korzystanie przez kredytobiorcę z udostępnionego kapitału w przypadku stwierdzenia nieważności umowy kredytowej. Kwestia ta jest obecnie bardzo mocno kontrowersyjna, a w orzecznictwie krajowym można znaleźć zupełnie odmienne poglądy, co powoduje, że istnieje wiele wątpliwości i niepewność po stronie kredytobiorców co do opłacalności unieważnienia frankowej umowy kredytowej.

Na początku listopada br. na stronie internetowej Rzecznika Finansowego pojawiła się tzw. mapa klauzul walutowych w umowach kredytów walutowych, czyli zestawienie klauzul niedozwolonych stosowanych przez banki m.in. w umowach kredytów frankowych. Zestawienie to efekt analizy umów i regulaminów kredytów hipotecznych zawieranych przez banki z klientami w latach 2002-2009. Sporządzając mapę Rzecznik opierał się na wzorcach przesłanych przez klientów w ramach postępowań interwencyjnych czy na potrzeby wydania tzw. istotnych poglądów, dlatego też zbioru nie należy traktować jako katalog zamknięty. Jak wskazuje sam Rzecznik, adresatem mapy klauzul mają być przede wszystkim osoby, które do tej pory nie podejmowały żadnych działań związanych ze swoją umową. Przy każdej z klauzul jest informacja czy zastosowanie tej klauzuli, może skutkować nieważnością całej umowy czy też możliwością zwrotu nadpłaconej kwoty. Mapa nie jest więc tylko zbiorem postanowień uznanych za niedozwolone, ale zawiera  jasne wskazówki co do możliwych roszczeń klientów wynikających ze stosowania nieuczciwych postanowień przez banki. Pozytywnym aspektem jest również to, że mapa jest regularnie aktualizowana – ostatnio dodane do niej zostały postanowienia umów zawieranych przez Getin Noble Bank w 2008 r. oraz PKO BP S.A. Własny Kąt w 2008 r.

Stworzenie katalogu wszystkich postanowień, które decyzją Sądu lub Prezesa UOKiK zostały uznane za niedozwolone zapisy umowne, zdecydowanie należy ocenić pozytywnie, jako że nie jednemu kredytobiorcy pozwoli to samodzielnie ocenić zawartą umowę i podjąć stosowne kroki prawne. W sądach toczy się coraz więcej postępowań mających za przedmiot frankowe umowy kredytowe, nadal jednak jest to tylko niewielki odsetek wszystkich umów frankowych, które zostały zawarte. Mapa klauzul z całą pewnością poprawi świadomość w zakresie przysługujących kredytobiorcom roszczeń, bo jednak nadal wielu posiadaczy kredytów frankowych nie podjęła jeszcze żadnych działań związanych ze swoją umową, a to właśnie z tego powodu, że nie mieli pewności czy w ich umowach rzeczywiście znajdują się postanowienia, które można uznać za niedozwolone.

Leave Your Comment