Frankowicze pozywają masowo banki – pod koniec 2020 r. fala pozwów frankowych wzmaga.

Po wydaniu korzystnego wyroku przez Trybunał Sprawiedliwości UE w sprawie państwa Dziubak przewidywano, że liczba spraw frankowych może znacznie wzrosnąć, gdyż ryzyko niepowodzenia po stronie kredytobiorców zdecydowanie zmalało, lecz chyba nikt nie spodziewał się, że frankowiczów nie zatrzyma nawet pandemia koronawirusa.

Z miesiąca na miesiąc do sądów składanych jest coraz więcej pozwów przeciwko bankom i nic nie wskazuje na to by sytuacja miała nagle się zmienić, dla banków z całą pewnością nie jest to więc dobra wiadomość.

Z dużym problemem wynikającym z kredytów frankowych mierzą się obecnie przede wszystkim te banki, które kredytów tego rodzaju udzieliły najwięcej, mowa więc tutaj o banku PKO BP, banku Santander, mBanku, Getin Noble Banku i banku BNP Paribas.

Szacuje się bowiem, że na koniec czerwca br. łącznie przeciwko wskazanym bankom toczyło się blisko 19 000 spraw sądowych, których przedmiotem były kredyty frankowe, najgorsze dla banków jest jednak to, że liczba nowych pozwów rośnie wręcz w zastraszającym tempie.

Z raportów przedstawionych przez banki wynika bowiem, że przez trzy miesiące (kwiecień-czerwiec), a więc w początkowej fazie pandemii, liczba procesów przeciwko bankom wzrosła o około 4 850 i to uwzględniając zapadłe wówczas rozstrzygnięcia, choć jak wiadomo wiele ich nie było, gdyż sądy działały wówczas w bardzo ograniczonym zakresie.

Dla porównania, w pierwszym kwartale 2020 roku liczba spraw sądowych z zakresu kredytów frankowych wzrosła w stosunku do wskazanych banków o około 2 600, widać więc, że kredytobiorcy nie próżnują i coraz częściej decydują się na walkę o swoje prawa w sądzie.

Paradoksalnie, na zwiększenie liczby pozwów przeciwko bankom duży wpływ miała pandemia, gdyż obowiązkowa izolacja spowodowała, że wielu kredytobiorców właśnie wtedy znalazło czas by zająć się swoim kredytem frankowym, a z uwagi, że sądy działały w bardzo ograniczonym zakresie od marca do czerwca, prawnicy zajmujący się sprawami frankowymi również mieli więcej czasu by zająć się pisaniem nowych pozwów.

Inicjowanie nowych spraw przeciwko bankom oczywiście nie miałoby miejsca, gdyby nie korzystne rozstrzygnięcie Trybunału Sprawiedliwości UE z października 2019 roku, gdyż to właśnie wyrok Trybunału spowodował, że kredytobiorcy zdecydowanie częściej w sądach wygrywają.

Z analizy wydawanych przez sądy wyroków jasno bowiem wynika, że z każdym miesiącem liczba wyroków wydawanych na korzyść kredytobiorców rośnie i obecnie oscyluje w granicach 90 procent, co jest najwyższym wskaźnikiem w historii spraw frankowych. Wobec takich statystyk trudno się więc dziwić, że kolejni frankowicze podejmują decyzję o skierowaniu swojej sprawy do sądu.

W okresie wakacyjnym, co jest normalnym zjawiskiem, liczba pozwów nieco spadła, można się więc spodziewać, że w trzecim kwartale 2020 roku ogólna liczba postępowań prowadzonych przeciwko bankom może się zmniejszyć, zwłaszcza, że sądy wróciły już do normalnego orzekania, więc więcej spraw frankowych powinno się zakończyć.

Przewiduje się natomiast, że kolejna fala pozwów przeciwko bankom będzie miała miejsce jesienią br., najprawdopodobniej więc, do końca roku zostanie zainicjowanych kolejnych kilka tysięcy spraw przeciwko bankom.

Podkreślić należy, że nie jest znana całkowita liczba wszystkich spraw frankowych, które obecnie są rozpatrywane przez sądy, gdyż wskazana powyżej szacunkowa liczba 19 000 dotyczy jedynie sześciu banków mających największy portfel kredytów frankowych, przewiduje się więc, że na koniec drugiego kwartału w sądach zainicjowanych było około 25 000 spraw frankowych, a różne źródła podają, że do końca 2020 roku może ich być nawet około 37 000.

Określanie liczby toczących się postępowań przeciwko bankom stało się szczególne trudne, gdy Ministerstwo Sprawiedliwości, z uwagi na obecną sytuację epidemiologiczną, zaprzestało systematycznego podawania liczby nowych spraw sądowych dotyczących franków, dane za 2020 rok mają jednak zostać opublikowane w późniejszym terminie.

Pandemia koronawirusa i korzystne orzecznictwo sądowe, niewątpliwie spowodowały wzrost zainteresowania wśród kredytobiorców procesami z bankami, nie sposób jednak nie zauważyć, że procesy frankowe mogą się jeszcze wydłużyć, choć i tak czas rozpoznawania sprawy do krótkich nie należał.

Jak zostało powyżej wskazane, na wiosnę br. sądy znacznie ograniczyły swoją działalność na skutek obostrzeń wprowadzonych w związku z wybuchem epidemii, a orzeczenia w tym czasie wydawane były tylko w tzw. sprawach pilnych, do których sprawy frankowe nie zostały zaliczone.

Efekt jest więc taki, że obecnie praktycznie każdy sąd w Polsce mierzy się z opóźnieniami spowodowanymi brakiem rozpatrywania innych sprawach przez kilka miesięcy, a jeśli dodatkowo uwzględnimy wszystkie nowe sprawy, które zostały w tym czasie zainicjowane, to rachunek jest prosty i już dziś można stwierdzić, że na rozstrzygnięcia w sprawach frankowych przyjdzie kredytobiorcom dłużej poczekać.

Teoretycznie jednak, korzystne dla frankowiczów wyroki sądowe powinny skłonić banki do ugodowego rozwiązywania tych sporów, w praktyce wygląda to jednak zupełnie inaczej, gdyż banki nadal nie są zainteresowane takim rozwiązaniem.

Leave Your Comment