Jak zmieni się sytuacja frankowiczów po wyrokach TSUE I SN w maju 2021 r.

Kredyty z ryzykiem walutowym w Polsce pojawiły się w latach ’90, a dokładnie w 1996 roku. Jednak tak naprawdęto  dopiero  w 2004 roku datuje się początek ich popularności.  Wtedy zrobiło się o nich głośno.W tym czasie bowiem wystąpił niski kurs CFH.  Kurs ten Wynosił zaledwie 3 zł, a to spowodowało, że kredyty w takiej walucie zyskały na popularności wśród Polaków, niejednokrotnie marzących o wlasnym domu i poprawie jakości życia.Kredyty we frankach były przecież tańsze, niż te w złotówkach i klienci polskich banków chętnie o nie się ubiegali. Niestety nie  wszyscy przewidzieli wszelkie możliwe komplikacje i  nie przewidzieli też tego, co już za kilka lat miało nastąpić i zmienić całkowicie ich życie. 

Dokładnie 15 stycznia 2015 roku, w czwartek zapadła kluczowa decyzja Szwajcarskiego Banku Narodowego. To właśnie ona spowodowała, że zaczęła się toczyć walka, jaka trwa do dziś, a posiadacze kredytu we frankach w ogoromnej ilości ludzi stracili spokój , a rozpoczęli  za to batalię o swoje pieniądze. Kurs stabilnej waluty, jaką miał być frank szwajcarski decyzją właśnie szwajcarskiego banku niewyobrażalnie skoczył do góry. Chociaż analitycy pierwotnie sugerowali, że jest to jedynie chwilowy problem, a kurs niebawem znów się obniży, to niestety wcale nie była prawda. Mimo tego, że z ustalonych początkowo 5 zł nieco się zmniejszył, to i tak nadal był wysoki, co powodowało spory i kosztowało kredytobiorców ogrom nerwów i stresu. 

Zdruzgotani posiadacze kredytów we frankach zaczęli domagać się pomocy od państwa. Chociaż państwo rzeczywiście na początku zapewniało, że prowadzi w tej sprawie cały czas działania i chce pomóc,  to jednocześnie pojawiały się głosy, żeby zainteresowani dochodzili swoich praw sami, prywatnie na drodze sądowej, co może przynieść szybszy efekt. W związku z tym i takich prywatnych wniosków od ludzi zaczęło się pojawiać. Nie każdy bowiem wierzył w skuteczność państwowej pomocy, a czas mijał.

Sytuacja frankowiczów od lat więc wzbudza wśród zainteresowanych spore emocje. Spędza sen z powiek i nie pozwala niejednokrotnie  do końca normalnie funkcjonować. W czwartek 29 kwietnia 2021 Trybunał Sprawiedliwości UE będzie wypowiadał się w tej właśnie sprawie. Jego glównym zadaniem ma być jak wiadomo udzielenie odpowiedzi, na zadane przez Sąd Okręgowy w Gdańsku pytania nurtujące zainteresowanych sprawą Polaków.

Przełom kwietnia i maja będzie więc bardzo istotnym momentem dla wszystkich, którzy zaciągnęli kredyty we frankach i czekają od lat na wszelkie nowe decyzje i ustalenia dotyczące ich sytuacji. Data ta uległa jednak już zmianie, gdyż początkowo dyskusja na ten temat i odpowiedzi na pytania miały być udzielone już w marcu, a dokładnie 25 marca .Data ta została jednak zmieniona i przeniesiono obrady na 13 kwietnia, a ostatecznie nawet na 11 maja. To również nie poprawiło nastrojów wśród zainteresowanych.

W tym czasie jednak miała zostać podjęta ustawa na temat zadanych przez rzecznika finansowego pytań. Chciał on odpowiedzi na kluczowe pytanie jakim jest to,  w jaki sposób mają być rozliczane między stronami unieważnione już umowy kredytowe. Posiedzenie w tej sprawie, także zostało jednak przesunięte na maj. TSUE wyznaczyć ma  bowiem kierunek dla orzecznictwa, tak bardzo istotnego dla ogromnej liczby ludzi. Na jego decyzje czekają tysiące Polaków i ich rodziny. Co ważne TSUE może wyznaczyć po prostu kierunek działań dla wszelkich polskich sądów powszechnych, a także dla Sądu Najwyższego. 

To, co postawnoi TSUE jest niezwykle istotne również dla działania wszystkich polskich banków, które to uważnie śledzą wszelkie ustalenia  w tej sprawie. Pierwsze z nich, np. PKO PB zaczęły już nawet podejmować pewne dzialania w tym temacie. Wśród pytan, jakie zadał sąd okręgowy w gańsku takim kluczowym może być to, od jakiej daty należy liczyć termin przedawnienia roszczeń banku o zwrot kapitału. Pytanie dotyczyło tego, czy ma być to data wypłaty kredytu, czy może jednak powinno się go liczyć od dnia, kiedy kredytobiorca zakwestionował umowę kredytową. Kolejne pytanie dotyczy tego, czy bankowi należy się jakieś wynagrodzenia za to, że korzystał on z kapitału.

Szacuje się, że udzielono w Polsce około 700 tysięcy kredytów we frankach. KNF podało, że w 2020 roku łączna suma zobowiązań za nie wyniosła aż około 100 mld złotych. W grudniu 2019 roku z danych BIK wynikało natomiast, że nadal aktywnych było 451,63 tyiąsiące umów kredytowych. To ogromna liczba, tak więc można zauwazyć jak szeroka jest skala tego problemu i dla ilu rodzin kluczowe jest jej ostateczne rozwiązanie. 

Jeżeli chodzi o temin przedawnienia roszczeń zakłada się, że może być tutaj kilka terminów. Jak najbardziej może być to moment zakwestionowania umowy kredytowej, ale także może być to data, kiedy ogloszono wyrok jaki miał to unieważnienie potwierdzać.  W wypadku, kiedy TSUE przyjmie za datę przedawnienia moment, gdzie kredyt wypłacono, wówczas większość roszczeń banków ulegnie przedawnieniu.

TSUE podczas ogłoszenia swojej decyzji wziąć pod uwagę musi kluczową ustawę, UE93/13 o ochronie praw praw kosnumentów. Bezsprzecznie wynika  z niej bowiem, że sankcje za stosowanie niedozwolonych klauzul, które prowadzą do unieważnienia umowy mają działać w przyszłości na banki zniechęcająco i mają powodować, że takie naruszenia nie będą już się pojawiały, a banki nie będę ich więcej praktykować podczas podpisywania umów z konsumentami. Jeżeli banki miałyby otrzymać prawo do wynagrodzeń za korzystanie  z kapitału ten wcześniej wspomniany efekt prawdopodobnie byłby zaburzony, a niedozwolone klauzule mogłyby pojawiać się dalej, co powodowałoby najprawdopodobniej nowe spory i nieporozumienia na lini klient- bank.

Trzech sędziów Sądu Najwyższego wyjawniło już swoje stanowisko w odpowiedzi na kluczowe dla sprawy pytanie. W ich opinii termin przedawnienia powinien być liczony od momentu, kiedy to klient zawierający umowę świadomie złozył podpis na piśmie o unieważnieniu umowy kredytowej. Spór ten caly czas jest szeroko komentowany, a każda ze stron strzeże swoich racji.

Leave Your Comment