Teoria 2 kondykcji i teoria salda

0
0

Sporo jest informacji na ten temat w internecie ale nigdzie jasno nie jest napisane która teoria jest bardziej korzystna dla frankowicza i dlaczego? Pisze się, że teoria 2 kondykcji lepsza bo bank musi zwrócić nam zaraz po wyroku wszystko co mu wpłaciliśmy natomiast od nas na podstawie tego wyroku nie może rządać tego co nam wypłacił. I nie wiadomo, czy będzie mógł kiedykolwiek rządać bo jest przecież przedawnienie?

Teoria salda uchodzi natomiast za bezpieczniejszą i mniej kłopotliwą na frankowicza. Czy ktoś może w jasny sposób wyjaśnić dlaczego stawiane są takie tezy?

  • You must to post comments
0
0
Są dwie teorie, które sąd może zastosować przy rozliczaniu nieważnej umowy
1. Teoria dwóch kondykcji,
2. Teoria salda.
Poniżej przedstawiam na prostym przykładzie różnice pomiędzy tymi toriami.
Właściwa jest teoria dwóch kondykcji – nie tylko dlatego, że jest korzystniejsza dla Klienta, ale dlatego, że teoria salda jest niezgodna z polskimi przepisami prawa.
1. Teoria dwóch kondykcji.
Zgodnie z tą teorią, kwoty wpłacane przez kredytobiorcę do banku (w szczególności spłacane raty) oraz kwota wypłacona przez bank dla kredytobiorcy (kwota kredytu) była dwoma niezależnymi, niepowiązanymi ze sobą świadczeniami.
Jeżeli umowa nie została bowiem ważnie zawarta, to nie istnieje (w sensie prawnym). Jeżeli stan jest traktowany tak, jakby umowa nie istniała, to brak jest wtedy “łącznika” w postaci umowy, który wiązałby ze sobą świadczenia kredytobiorcy na rzecz banku i banku wobec kredytobiorcy.
Wobec tego każda ze stron ma swoje własne, niezależne roszczenie (inaczej kondykcję) wobec drugiej strony o zwrot świadczenia spełnionego nienależnie. Kredytobiorca może żądać zwrotu wszystkich wpłaconych do banku kwot, a Bank może wystąpić przeciwko kredytobiorcy o zwrot kwoty kredytu.
Jeżeli w pozwie wystąpimy o zwrot zapłaconych do banku kwot i okaże się, że te kwoty zapłacone do banku wynoszą (zupełnie przykładowo) 300.000 zł, to sąd powinien zasądzić dla Kredytobiorcy zwrot tej kwoty 300.000, ale nie tylko – sąd powinien zasądzić dla klienta również odsetki za opóźnienie. Jeszcze przed złożeniem pozwu, wysyłamy bowiem do banku wezwanie przedsądowe do spełniania roszczeń i zakreślamy termin np. 10 dni. Wskazujemy w wezwaniu, że jeżeli w ciągu tych 10 dni Bank nie zapłaci żądanej kwoty, to wystąpimy do sądu. Jednocześnie od 11 dnia po doręczeniu bankowi wezwania, pozostaje on w opóźnienie w spełnieniu żądanego świadczenia. Za każdy dzień opóźnienia należą się odsetki od żądanej kwoty, które są naliczane również w czasie procesu. Od tej przykładowej kwoty 300.000 zł odsetki za opóźnienie za jeden rok wynoszą ponad 16.000 zł. Jeżeli proces potrwa ze 2 lata, to odsetki będą wynosiły już ponad 32.000 zł (2×16.000).
Sąd zatem finalnie zasądzi nie tylko kwotę należności głównej w postaci zwrotu wszystkich zapłaconych rat w wysokości przykładowych 300.000, ale również odsetki za opóźnienie od banku, np. za 2 lata w wysokości 32.000. Łącznie zasądzi zatem 332.000 zł.
Jeżeli pójdziemy do banku z wyrokiem zasądzającym taką kwotę, to bank powie, że on przecież też wypłacił nienależnie kredyt i należy mu się zwrot kwoty kredytu.
Przyjmijmy, że bank wypłacił kredyt w wysokości 250.000 zł. Bank w takiej sytuacji stwierdzi, że z zasądzonej kwoty 300.000 zł plus 32.000 zł odsetek, kwota 250.000 (którą wypłacił z tytułu kredytu) mu się należała. Finalnie bank zwróci więc różnicę między kwotą zasądzoną wraz z odsetkami w wysokości 332.000 zł, a kwotą 250.000 zł, czyli ostatecznie zwróci 82.000 zł.
2. Teoria salda
Ten sam przykład z takimi samymi kwotami przełóżmy na teorię salda (kwota wypłaconego kredytu 250.000 zł, a kwota spłat 300.000 zł).
Zgodnie z tą teorią sąd od razu zasądza różnicę pomiędzy tym co kredytobiorca wpłacił do banku na podstawie nieważnej umowy, a tym co kredytobiorca od banku dostał. Jeżeli sąd stwierdzi, że kredytobiorca otrzymał od banku 250.000 zł, a spłacił 300.000 zł, to zasądzi różnicę, czyli 50.000 zł wraz z odsetkami za opóźnienie od tej kwoty 50.000 zł. Odsetki za opóźnienie od kwoty 50.000 zł za jeden rok wynoszą obecnie niecałe 2.800, za dwa lata dwa razy tyle i tak dalej. Jeżeli postępowanie sądowe trwałoby ze 2 lata w I instancji, to kredytobiorca otrzymałby zwrot 50.000 zł plus niecałe 5.600 zł odsetek za opóźnienie za te 2 lata, razem 55.600 zł.
Przy teorii salda sąd patrzy zatem „per saldo”, jaką kwotę kredytobiorca otrzymał od banku, jaką spłacił i zasądza różnicę, od razu rozliczając strony. Jeżeli kredytobiorca nie spłacił jeszcze kwoty kredytu, przykładowo otrzymał 250.000 zł, a spłacił 200.000, to sąd nie zasądzi żadnej kwoty. Klient musiałby oddać do banku jeszcze 50.000 zł po wyroku. Przy teorii dwóch kondycji natomiast sad zasądziłby zwrot 200.000 zł plus odsetki za opóźnienie, które od tej kwoty 200.000 zł za 1 rok wynoszą 11.000 zł. Jeżeli zatem proces trwałby 2 lata, to klient otrzymałby zwrot 200.000 zł plus 22.000 zł odsetek za 2 lata opóźnienia. Klient mógłby sobie zaliczyć zatem na spłatę kwoty 250.000 zł na rzecz banku również otrzymane odsetki i finalnie byłby winien bankowi 250.000 zł minus 200.000 zł – 22.000 zł.
Ogromną korzyścią zatem w przypadku teorii dwóch kondykcji są zatem odsetki za opóźnienie. Im większa zasądzona kwota, tym wyższe odsetki od tej kwoty.
  • You must to post comments
0
0

Mądry prawnik dla którego liczy się dobro klienta pójdzie jedynie w unieważnienie umowy i na podstawie tego unieważnienia rozliczy kedytobiorcę z bankiem. Czyli brałeś 400.000zł, jak dotąd spłaciłeś 350.000zł to po sprawie oddajesz 50 tyś i masz spokój.

Rozliczenie na podstawie teorii 2 kondykcji jest uciążliwe dla klienta i sprawia, że po 1 sprawie jest duża szansa, że będzie kolejna. Czyli moim zdaniem ta teoria jest korzystna tylko dla prawnika. Nie ma szans, że w państwie prawa dojdzie do sytuacji, że teoria 2 kondykcji będzie wyglądała tak jak zapewniają np. sp. z o.o. które reprezentują frankowiczów i są znane z tego, że manipulują faktami.

  • You must to post comments
Showing 2 results
Your Answer

Please first to submit.